Dzień 1 – niedziela
Spod szkoły wyruszyliśmy około godziny 00.15. Po mniej więcej 3 godzinach w strugach deszczu dotarliśmy do Wrocławia. Zaczęła się epopeja lotniskowa. Najpierw oczekiwanie na odprawę bagażową. Potem oczekiwanie na wejście na pokład. Wylecieliśmy z Wrocławia około 6 rano. Po godzinie wylądowaliśmy w Monachium. Lotnisko w Monachium jest tak ogromne, że z bramki, którą weszliśmy z samolotu na lotnisko do bramki, z której odlatywał nasz następny samolot jechaliśmy pociągiem i szliśmy spory kawałek na piechotę. Tu kolejne oczekiwanie na wylot. Po kolejnych 3 godzinach lotu w końcu ok 14 dotarliśmy do Sewilli.
Najważniejsze dla nas było teraz coś zjeść i odpocząć. Ale ciekawość nowego otoczenia była tak silna, że jeszcze tego samego dnia wieczorem poszliśmy na spacer po okolicy.
Dzień 2 – poniedziałek
Pobudka o szóstej by zdążyć zjeść i nie spóźnić na spotkanie z Marianną, która mnie i kolegę miała zawieźć do naszego miejsca praktyk poza miastem. Na początku czerwonym autobusem do zajezdni, by przesiąść się w autobus międzymiastowy w kolorze zielonym. Opuszczając Sewillę zajęliśmy miejsca na końcu autobusu, by zobaczyć wschód słońca, który tutaj jest co najmniej o godzinę później niż w Polsce. Nasze miejsce praktyk to mały, przytulny ośrodek sprzedażowo-hodowlany specjalizujący się w ziołach i roślinach ogrodowych. Pierwszy dzień polegał tylko na zapoznaniu się z charakterystyką przedsiębiorstwa i zakresem naszych obowiązków. Po południu całą naszą grupą zwiedzaliśmy Alcazar – gigantyczny pałac królewski o bardzo burzliwej historii ze wspaniałą architekturą i przepięknymi ogrodami.
Dzień 3 – wtorek
Dzisiaj na praktykach uczyliśmy się jak określać za pomocą drona stan zdrowia roślinności i jak wykazywać to na mapie.
Po południu poszliśmy na zwiedzanie starego miasta Sevilli. Jest bardzo ładne, a katedra jest niesamowita I wygląda jakby była wyjęta prosto z filmu. Weszliśmy na Złotą Wieżę, zwiedzaliśmy Plac Hiszpański i Park Marii Luizy, w którym żyje mnóstwo zielonych papug, a nasze doniczkowe fikusy są ogromnymi drzewami.
Dzień 4 – środa
Tego dnia, jak zwykle wstałem rano o 7, aby nie spóźnić się na kolejny dzień. Pracuję w przedsiębiorstwie o nazwie Garden Verdaflore , które znajduję się w miejscowości Dos Hermanos pod Sewillą. Oprócz mnie w tej firmie pracują też moi trzej przyjaciele ze szkoły. W tym dniu odebraliśmy drzewka z dwóch transportów i przygotowywaliśmy im miejsce przed halą. Praca w takiej hali z roślinkami różnych gatunków jest ciężka, ale mam ciągły kontakt z naturą. Wymienialiśmy im ziemię i doniczki. Po powrocie do rezydencji godzinka przerwy i kolejny punkt programu na ten dzień – wyjście na przedstawienie flamenco. Trwało niemal dwie godziny i widać było, że artyści wiedzą co robią. Bardzo mi się to podobało i polecam każdemu aby obejrzał taki występ na żywo.
Dzień 5 – czwartek
Na miejsce moich praktyk w Sewilli dojeżdżam autobusem. Miałam szczęście, bo w odróżnieniu od moich kolegów, jadę tylko 15 minut. Reszta trafiła gorzej, bo dojazd zajmuje im ponad godzinę.
Pracuję w centrum ogrodniczym Vivero Garden Center Belmonte. Dziś przesadzałam rośliny, a po przyjęciu dostawy nowych roślin, rozkładałam je w odpowiednich miejscach.
Popołudniową atrakcją dnia było zwiedzanie katedry w Sewilli. Jest to największy na świecie kościół gotycki. Zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz robi piorunujące wrażenie, a widok rozciągający się ze szczytu wieży, nazywanej Giralda, jest niesamowity.